5 CZYNNIKÓW, które mogą pogarszać stan skóry.
Niewiele osób zostało obdarzonych
przez naturę gładką i promienną cerą.
W jednym z badań przeprowadzonych
wśród młodych kobiet wykazano, że zaledwie 9%
jego uczestniczek posiada normalny typ
cery. To niewiele, prawda? Na co dzień większość z Nas boryka się z
zaskórnikami, wypryskami, czy nadmiernym łojotokiem. Jest bardzo wiele
czynników, które oddziałują na stan skóry. I co ważne, każdy z Nas może
kompletnie inaczej reagować na te czynniki. Dlatego należy przede wszystkim obserwować stan swojej skóry i nie
sugerować się w 100% opiniami innych. Zdanie np. przyjaciółki, jak również moje
rady, mogą być jedynie wskazówką, a nie złotym środkiem na dany problem.
Dzisiaj chciałabym Wam
przedstawić kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę jeśli ciągle nie możecie
uporać się z nadmiernym łojotokiem (popularnie mówiąc-błyszczeniem skóry) lub
wypryskami.
1. MYCIE SKÓRY WODĄ Z KRANU
Warto dokładnie przyjrzeć się,
jak nasza skóra reaguje na wodę kranową. W większych miastach bardzo często
mamy do czynienia z twardą wodą,
która:
- po pierwsze, może nadmiernie przesuszyć skórę, ze
względu na obecność soli magnezowych, wapniowych, chlorków; te związki
sprzyjają także rozszerzaniu skórnych naczyń włosowatych;
ROZSZERZONE NACZYNIA WŁOSOWATE
=ZACZERWIENIENIE, PIECZENIE, RUMIEŃ
- po drugie, w twardej wodzie
wszystkie preparaty myjące zdecydowanie
mniej się pienią, co może prowadzić do niedokładnego spłukiwania kosmetyków
i sprzyja rozwojowi mikrozaskórników,
- po trzecie, obecność m.in. SOLI MAGNEZOWYCH, WAPNIOWYCH i CHLORKÓW
powoduje, że taka woda podrażnia ujścia gruczołów
łojowych; to z kolei prowadzi do nadmiernego łojotoku i stwarza okazję do
rozwoju stanów zapalnych.
CO MOŻEMY ZROBIĆ?
Warto sprawdzić jak skóra reaguje na wodę z kranu i na jakiś czas, np. tydzień,
zmienić sposób mycia twarzy stosując wodę butelkowaną lub przegotowaną zamiast kranowej. Może się okazać, że
problemy z rumieniem, czy nadmierne przesuszenie i wypryski zmniejszą się
dzięki temu;)
2. MYCIE SKÓRY GORĄCĄ WODĄ
Pozostając w temacie wody, chciałabym
jeszcze wspomnieć o jej odpowiedniej temperaturze. Jest to czynnik, który
wpływa na funkcjonowanie zarówno skóry suchej, jak i tłustej, czy mieszanej.
Używasz do mycia twarzy tylko
letniej wody?
To połowa sukcesu;)
Letnia woda powoduje, że preparaty myjące lepiej się pienią i
rozprowadzają na skórze. Najpierw należy stosować właśnie wodę o takiej
temperaturze. Natomiast do ostatniego płukania skóry stosujemy wodę chłodną, po to, aby obkurczyć ujścia gruczołów łojowych.
Mycie skóry gorącą wodą to poważne
przestępstwo;) Wysoka temperatura
powoduje rozpulchnienie gruczołów
łojowych, co w przypadku skóry tłustej nie jest pożądane. Dodatkowo taka
woda będzie wpływać na przesuszenie
skóry, dlatego każdy typ cery powinien się jej wystrzegać.
3. OSUSZANIE SKÓRY RĘCZNIKIEM
Jak często zmieniasz ręcznik,
którym wycierasz twarz po umyciu? A może nie przykładasz to tego większej uwagi
i robisz to, gdy Ci się przypomni?
Ręcznik do twarzy wielokrotnego
użytku to częsta przyczyna problemów skórnych. Oczywiście nie chodzi o to, że używanie
takiego ręcznika wywołuje trądzik, wysypki i jeszcze inne problemy. Chodzi o
to, że bardzo często ręcznik wiszący sobie w łazience nie wysycha do końca. Używamy
go ponownie zanim zdąży wyschnąć po wcześniejszym użyciu. Wilgotne powierzchnie
(ręcznik do twarzy) i gorące powietrze w łazience to idealne miejsce dla
rozwoju mikroorganizmów. Bakterie i grzyby czują się jak ryby w wodzie w takich
warunkach. To dla nich takie wakacje w tropikach;) Nie przenośmy tych
mikroorganizmów na naszą świeżo umytą skórę. Jeśli na twarzy występuje stan
zapalny, zranienia, przerwanie ciągłości skóry, bakterie czy grzyby mają prostą
drogę do zaostrzenia problemu i nadkażenia zmian. Wybierzmy papierowe ręczniki jednorazowe lub chusteczki higieniczne,
które bezpośrednio po zastosowaniu trafią do kosza. Wypróbuj i zobacz, czy stan
skóry się zmieni;)
4. NIEWŁAŚCIWA PIELĘGNACJA
Mówiąc o niewłaściwej pielęgnacji
mam na myśli używanie produktów
zawierających składniki nieodpowiednie dla danego rodzaju cery lub niewłaściwie
skomponowaną pielęgnację. Cera problematyczna ma bardzo duże wymagania.
Musimy dokładnie zwracać uwagę na składy produktów i unikać składników
potencjalnie komedogennych (powodujących powstawanie zaskórników).
Jednymi z najczęściej kłopotliwych składników, które mogą pogorszyć
stan skóry są:
- niektóre oleje: kokosowy, ze słodkich migdałów, z kiełków pszenicy,
sojowy,
- glikol propylenowy (Propylene Glycol Monostearate) – powszechnie
stosowany składnik nawilżający, rozpuszczalnik, promotor wchłaniania innych
składników i związek wspomagający konserwowanie kosmetyków,
- SLS (Sodium Lauryl
Sulfate) – jeden z najczęściej stosowanych i najtańszych
detergentów, obecny w większości kosmetyków,
- ekstrakt z alg – mówi się bardzo często o tym, że algi to idealny
składnik dla skóry problematycznej; niestety, w rzeczywistości sprawa z algami
wygląda tak, że mają one bardzo wysoki
potencjał komedogenny; w skali od 0-5 (gdzie 0-brak
komedogenności, 5- wysoka komedogenność) algi otrzymują zaszczytną 5,
- parafina/olej mineralny – mimo, że w skali komedogenności wypada bardzo dobrze, bo nie wykazano działania powodującego
powstawanie zaskórników, to jednak bardzo często jest ona przyczyną wyprysków
na skórze i watro na nią uważać
jeśli mamy problem z trądzikiem; tworzy ona na powierzchni skóry film, który
utrudnia wymianę gazową i swobodne odprowadzenie potu i łoju; skóra się „dusi”,
a bakterie zaczynają się namnażać;
UWAGA!
Nie musimy wystrzegać się jak
ognia kosmetyków z wyżej wymienionymi składnikami. Ważne jest również stężenie
danego związku w produkcie. Jeśli np. glikol propylenowy znajduje się pod
koniec składu, możemy przypuszczać, że jego stężenie wynosi mniej niż 5%. Wówczas taki związek nie zrobi nam krzywdy. Jeśli natomiast
już na drugim miejscu widzimy potencjalnie komedogenny związek, lepiej
zrezygnujmy z takiego kosmetyku, żeby uniknąć przykrej niespodzianki na skórze.
NIEWŁAŚCIWIE SKOMPONOWANA PIELĘGNACJA
W przypadku doboru odpowiednich produktów
i częstości ich stosowania możemy popełnić wiele błędów.
1. Mniej znaczy więcej!
Mam tu na myśli mycie skóry i
stosowanie produktów złuszczających typu peelingi. Częste mycie skóry bądź jej
złuszczanie nie spowoduje, że nagle przestanie się ona błyszczeć. Wręcz
przeciwnie. Zbyt często oczyszczana
skóra zwiększa produkcję łoju, gdyż pozbawiona jest bariery ochronnej i
próbuje wyrównać straty, zwiększając produkcję wydzielania sebum.
2. Równowaga między nawilżaniem a złuszczaniem.
Ta zasada to klucz w przypadku
pielęgnacji skóry problemowej. Wiele osób wychodzi z założenia, że nie musi nawilżać
skóry, bo ona i tak się przetłuszcza. Pamiętajmy, że nawilżanie, a natłuszczanie to dwa zupełnie różne pojęcia. Skóra
tłusta ma pod dostatkiem własnego sebum i składników natłuszczających, więc
dodatkowo jej nie natłuszczamy. Natomiast bardzo często brakuje jej nawilżenia.
Skóra jest spragniona i potrzebuje uzupełnienia związków nawilżających. Tylko
skórę będącą w równowadze możemy złuszczać. W przeciwnym wypadku, może ona zareagować
dużym podrażnieniem i powstaniem nowych niedoskonałości.
3. Używanie tylko preparatów przeznaczonych do skóry trądzikowej.
To duży błąd. Nie twierdzę, że
należy wyrzucić teraz wszystkie kosmetyki przeznaczone do walki z trądzikiem,
ale należy im się dokładnie przyjrzeć. Tego typu preparaty oparte są
najczęściej na alkoholu, który
potrafi bardzo wysuszyć skórę. Już
wiesz, co się dzieje, gdy skóra pozbawiona jest naturalnej bariery ochronnej,
prawda? Lepiej zaopatrzyć się w kosmetyki oparte na naturalnych składnikach
przeciwbakteryjnych, poszukać produktów o prostszym składzie lub po prostu używać
ich rzadziej.
5. STOSOWANIE KWASOW/RETINOIDÓW
Bronią w walce z wypryskami
bardzo często są kwasy lub retinoidy. To niewątpliwie skuteczna broń, która niestety w początkowej fazie stosowania może wywołać efekt odwrotny do
zamierzonego.
Dlaczego tak się dzieje i jak
długo trwa taki wysyp?
Kwasy i retinoidy to związki SILNIE DRAŻNIĄCE. Podrażnienie skóry wywołuje stan zapalny, co może prowadzić do powstawania nowych wyprysków. Działanie
tych substancji polega na przyspieszeniu keratynizacji (złuszczania) naszego
naskórka. Nadmiar złuszczonych komórek
gromadzi się w ujściach gruczołów łojowych, wywołując stan zapalny i znów wypryski gotowe.
Taki proces nie trwa wiecznie.
Skóra powoli przyzwyczaja się do tych substancji i przestaje reagować stanem
zapalnym. Jeśli przetrwamy ten okres (co może trwać do 6 miesięcy), potem
będzie już tylko lepiej. Najważniejsza jest cierpliwość i nie wyciskanie zmian,
ponieważ mechaniczne uszkodzenie skóry pogłębia stan zapalny.
Trzeba mieć na uwadze jedną
rzecz. Może się okazać, że nasza skóra
zwyczajnie nie toleruje kwasów i retinoidów. Wtedy musimy wybrać inną broń
do walki z niedoskonałościami. W przypadku stosowania tych związków ważna jest
kontrola dermatologa, który w trudnym początkowym okresie może dodatkowo
przepisać środek o działaniu przeciwzapalnym, aby ograniczyć wysyp.
To tylko kilka wskazówek, mam
nadzieję przydatnych, dla skóry problematycznej. Za każdym razem będę
podkreślać, że najważniejsza jest
obserwacja skóry. Wprowadzajmy zmiany stopniowo. Zacznijmy najpierw od
jednej rzeczy, a dopiero później testujmy kolejną. Tylko wtedy będziemy mieć
szansę zaobserwowania co się faktycznie sprawdza, a co szkodzi.
Pozdrawiam i zapraszam na kolejne
wpisy;)







13 komentarze
Za poradą kosmetyczki zaczęłam stosować jednorazowe ręczniki papierowe do wycierania buzi po myciu i bardzo mi to pomogło :) Bardzo fajne i przydatne porady.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo i pozdrawiam;)
UsuńBardzo pomocny wpis, wiele wyjaśnia, na wiele rzeczy uczula, czasem niewiele trzeba zmienić w nawykach, aby poprawić stan naszej skóry. :)
OdpowiedzUsuńCzasami drobna zmiana daje wielki efekt;) cierpliwie trzeba obserwować skórę i wtedy na pewno uchwycimy, co powoduje problemy;)
UsuńBardzo fajne porady. Akurat zaczęłam używać kwasy i moja skóra wydała na świat kilka wyprysków (mówiąc kilka mam na myśli 8-9 sztuk), więc czeka aż to minie!
OdpowiedzUsuńKilka sztuk nie powinno wywoływać niepokoju. Jeśli nie pojawia się rozległy stan zapalny, to znaczy, że wszystko jest w porządku i wystarczy się uzbroić w cierpliwość;)
UsuńBardzo cenna wiedza w pigułce u Ciebie, zaczytałam się pzdr www.adriana-style.com
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję;)
UsuńChyba popełniam wszystkie możliwe grzechy wymienione w powyższym poście, a potem się dziwię... Przyjdzie mi zmienić nawyki :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wprowadzania zmian małymi krokami. Wtedy zdziwienie może być tylko spowodowane zaobserwowaniem pozytywnych zmian;)
UsuńŚwietny wpis, zostanę z Tobą na dłużej. Warto czerpać wiedzę z wiarygodnych źródeł. Jedyne na co do tej pory nie zwracałam uwagi to temperatura wody, którą myje twarz, cenna rada dziękuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę;) wierni czytelnicy to najlepsza nagroda za starania włożone w przygotowywanie wpisów;)
UsuńZgadzam się że wszystkim :)
OdpowiedzUsuńMagda z Feminine/blog