CZY MOŻNA STOSOWAĆ KREMY NAWILŻAJĄCE ZIMĄ?
Na zewnątrz zaczynamy dostrzegać
oznaki zimy. Mróz, śnieg, wiatr…Brr! Kombinacja nie całkiem korzystna dla
naszej skóry. Zastanawiamy się, czy nie warto czasami zmodyfikować
dotychczasową pielęgnację. Przecież rozsądniej byłoby stosować tłuste, ochronne
kremy…
Krem nawilżający sobie już nie
poradzi. Z pewnością woda w nim zawarta zamarznie gdy wyjdziemy na zewnątrz i
co wtedy stanie się z naszą skórą?!
TO BŁĘDNE MYŚLENIE!
Ale już wyjaśniam, dlaczego nasza
twarz nie zamienia się w skorupę lodową po wyjściu na zimne powietrze;)
Z fizycznego punktu widzenia jest sens w takim rozumowaniu. Woda w
temperaturach poniżej zera zmienia swój stan skupienia i zamienia się w lód. A kremy nawilżające mogą zawierać nawet 80%
wody (większa zawartość % H20 w kremach do cery tłustej, mniejsza w kremach
do cery suchej).
Jednak nasza skóra zawiera sploty naczyń krwionośnych. Krew płynąca tymi naczyniami pełni rolę swoistego „podgrzewacza” i ogrzewa wodę zawartą w kremach nawilżających.
Dodatkowo wcieranie i rozsmarowywanie kremu na twarzy pobudza krążenie i
przyspiesza nabranie optymalnej temperatury preparatu. Odpowiednie mechanizmy
powodują także, że temperatura powierzchni twarzy nie spada poniżej 32 stopni Celsjusza
nawet w przypadku bardzo silnego mrozu.
Żeby woda zawarta w kremie mogła
dostosować się do temperatury skóry najlepiej zaaplikować produkt 20-30 min. przed wyjściem z domu.
Możemy także nałożyć na krem bazę pod
makijaż, która stanowi dodatkowe zabezpieczenie. Sam makijaż również zwiększa ochronę przed mrozem, zwłaszcza warstwa
pudru.
Jeśli nasza skóra nie reaguje
nadmiernym przesuszeniem, pieczeniem, czy zaczerwienieniem i nie odczuwamy
dyskomfortu przy zmianie warunków atmosferycznych, NIE MUSIMY zmieniać kremów nawilżających na kremy tłuste.
To ważna informacja! Kremy tłuste
przeważnie oparte są na olejach i emolientach, które potrafią skutecznie
obciążyć wymagającą cerę mieszaną, czy tłustą. W takim przypadku lepiej
pozostać przy dotychczasowej pielęgnacji;)
Inaczej wygląda sytuacja w
przypadku skóry suchej i bardzo suchej, która źle znosi niskie temperatury i
dodatkowa ochrona w postaci gęstego, tłustego kremu jest niezwykle ważna. To
samo tyczy się delikatnej skóry dzieci. W tym przypadku warstwa hydrolipidowa nie
jest jeszcze prawidłowo wykształcona, a mechanizmy termoregulacji dopiero uczą
się właściwego działania.
Podsumowując:
Jeśli Twoja skóra ma się dobrze i
mróz nie robi na niej większego wrażenia, trzymaj się dotychczasowej
pielęgnacji. Nie rezygnuj z kremu nawilżającego ze względu na temperaturę, bo
skóra poradzi sobie z ogrzaniem wody w nim zawartej.
Jeśli skóra w kontakcie z zimnem
zaczyna się buntować, a Ty dodatkowo odczuwasz nieprzyjemne dolegliwości,
wybierz krem tłusty lub półtłusty i zabezpiecz skórę dodatkową warstewką pudru
sypkiego.
Mam nadzieję, że już nie
będziecie wierzyć w mit o kremach nawilżających;) Obserwujcie skórę i
spełniajcie jej wymagania.
Pozdrawiam i do następnego wpisu;)



4 komentarze
Ja niestety nie moge używać nawilżających kremów zimą. Skora strasznie mnie piecze i ściąga się bardzo
OdpowiedzUsuńFaktycznie, mit ten ciągle funkcjonuje :)
OdpowiedzUsuńJa zależy ,z której formy. Muszą przede wszystkim być lekkie, a nie bardzo tłuste. Wartościowy wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawsze kremuję twarz zaraz po porannej higienie, dlatego nie grozi mi wklepywanie kremu 5 minut przed wyjściem, ale moja cera i tak jest bardzo wymagająca zimą. Mam raczej suchą skórę, ale źle sprawdzają się u mnie kremy tłuste, ponieważ tak jak napisałaś, zbyt mocno obciążają. Zawsze wybieram lekkie nawilżenie, a po zimie funduję sobie zabiegi aby doprowadzić twarz do ładu. ;)
OdpowiedzUsuńBLACK WORN JEANS