5 ciekawostek o opalaniu, filtrach przeciwsłonecznych i słońcu;)
Ten mit towarzyszy Nam już od baaardzo
dawna. Mam wrażenie, że jest on usprawiedliwieniem dla osób, które regularnie korzystają
z solarium.
Jednak niestety muszę Was
rozczarować. Solarium nie pomoże w walce z jesienną chandrą. Słońce wpływa na
nasze dobre samopoczucie poprzez zakres ŚWIATŁA
WIDZIALNEGO.
Solarium zawiera jedynie
promieniowanie ultrafioletowe-UVA,
które opala skórę, ale prowadzi również do jej starzenia. Szybciej zaczynają
tworzyć się zmarszczki, a skóra traci jędrność i elastyczność. Niestety promieniowanie UVA nie poprawia naszego
samopoczucia.
Jeśli masz zamiar się opalać,
lepiej z niej zrezygnuj;)
Już wyjaśniam o co chodzi. Jest
pewna grupa warzyw i ziół, które są tzw. FOTOSENSYBILIZATORAMI.
Fotosensybilizacja to nic innego,
jak uwrażliwienie na światło słoneczne.
Seler, marchew, pietruszka, czy koper oraz zioła, np. nagietek
i mniszek lekarski zawierają PSORALEN.
To substancja, która uwrażliwia skórę na działanie słońca.
Podobny efekt wywołuje HIPERYCYNA zawarta w dziurawcu.
Oczywiście nikt nie zabrania
spożywania latem tych produktów. Jednak trzeba zachować czujność, jeśli mamy
zamiar cały dzień spędzić na słońcu;)
To ciekawostka dla miłośników
stosowania olejów do twarzy.
Warto zapamiętać, że oleje z pestek i fizyczne filtry
przeciwsłoneczne, czyli te, które zawierają TLENEK CYNKU i DWUTLENEK TYTANU (tłumacząc prościej: są to te filtry,
które zostawiają białą powłokę na skórze i nie do końca się wchłaniają) bardzo się nie lubią i nie potrafią ze sobą współpracować.
Oleje z pestek znacznie obniżają współczynnik ochrony przeciwsłonecznej
filtrów fizycznych.
Nie ma sensu stosowanie tych
produktów jednocześnie. Przy aplikowaniu na skórę oleju i filtra fizycznego nie ochronisz
skóry przed słońcem!
Zależy Ci na uzyskaniu
równomiernej opalenizny na całym ciele? Jeśli tak, to ubieraj się odpowiednio do pogody. Nie noś w upalny dzień bluzy z
długim rękawem, czy długich spodni, a zamiast stroju jednoczęściowego wybierz
dwuczęściowy.
Dlaczego?
W naszej skórze znajdują się
komórki barwnikowe - MELANOCYTY. Wewnątrz zawierają one MELANINĘ - barwnik, który odpowiada za odcień naszej skóry i
opaleniznę.
Melanocyty posiadają bardzo ważną
zdolność PRZEMIESZCZANIA SIĘ.
Jeśli cały czas zakrywasz swoje
ciało, komórki barwnikowe będą przechodziły do miejsc wystawionych na promieniowanie
słoneczne (twarz, grzbiety dłoni) i tam będzie ich najwięcej. Jeśli nagle
stwierdzisz, że chcesz opalić całe ciało, może nie być to takie proste.
Melanocyty już tak łatwo nie będą chciały zmienić swojego miejsca.
Dlatego pamiętaj: jeśli zależy Ci na uzyskaniu równomiernej
opalenizny, pozwól skórze na kontakt ze słońcem. Oczywiście wszystko w
granicach rozsądku;)
Czerniak to nowotwór złośliwy, który późno wykryty niestety
niełatwo poddaje się leczeniu.
Zauważyłam, że większość z tych,
którzy słyszeli o tej chorobie, wiąże jej występowanie wyłącznie z działaniem
promieniowania słonecznego. W rzeczywistości sprawa wygląda troszkę inaczej.
Czerniak to nowotwór, który jest
związany ze wspomnianymi wcześniej MELANOCYTAMI,
czyli komórkami barwnikowymi. Występują one nie tylko w skórze. Melanocyty są
obecne w błonach śluzowych, np. w jamie
ustnej, jelitach, czy siatkówce oka. W tych miejscach nie stosujemy
przecież filtrów przeciwsłonecznych, bo jest to zwyczajnie niemożliwe.
Zapamiętaj:
Kremy z filtrem to jeden z ważnych elementów profilaktyki czerniaka,
ale tylko w obrębie skóry.
Takie preparaty nie zabezpieczą nas przed ewentualnym rozwojem nowotworu w
innych częściach ciała.
Na dzisiaj to już wszystko.
Zachęcam do zostawienia komentarza poniżej i odwiedzania mnie częściej;)
Pozdrawiam i zapraszam na kolejne
wpisy;)







27 komentarze
Bardzo ciekawy i mądry wpis !!! A ja ciągle jem marchewki, surówki do obiadków w różnej postaci oraz uwielbiam świeży koper, który zawsze towarzyszy mi z ziemiaczkami czy nawet w różnych zupach. Ale nigdy nie przesadzam z opalaniem, tym bardziej teraz w moim błogosławionym stanie hihi. I nawet nie pamiętam kiedy byłam w solarium ( chodziłam tylko wtedy gdy jechaliśmy w ciepłe kraje, by od razu nie wyjść na buraczka). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje ślicznie za komentarz;) Marchewka to bardzo ciekawe warzywo pod wieloma względami. Z jednej strony może uwrażliwiać skórę na promieniowanie słoneczne, a z drugiej zawiera cenny b-karoten, który walczy z wolnymi rodnikami i hamuje procesy starzenia. Jedzona w rozsądnych ilościach na pewno będzie miała korzystny wpływ na organizm;) Warto dodać, że ilość przyswajalnego b-karotenu wzrasta w procesie gotowania. Jednak coś za coś-zwiększa się wtedy jej indeks glikemiczny. Większą ostrożność zachowałabym w przypadku stosowania ziół, a marchewkę chrupałabym dalej. Pozdrawiam;)
UsuńLubię takie wpisy z ciekawymi, sprawdzonymi informacjami, z przyjemnością przeczytałam Twój artykuł www.adriana-style.com
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje! Szczególnie to o przemieszczaniu melanocytów mnie zaciekawiło, muszę poszerzyć swoją wiedzę :)
OdpowiedzUsuńEch ech, ale mi teraz smutno :( Mam mega alergie skórne i biorę non stop leki, po których nie wolno mi się opalać :( A chciałabym :( Jest jeden plus - NFZ "funduje" mi bezpieczne "solarium" raz na jakiś czas, więc kilka minut bezpiecznych promieni i opalenizna gotowa :D : I to jaka równiutka :P ;)
OdpowiedzUsuńSolarium nie dość że jest nie zdrowe to jest tez już niemodne i całe szczęście ten trend na przypieczoną skwarkę minął, mam nadzieje bezpowrotnie. Wiele pań które dekadę temu albo dwie korzystały z solarium codziennie dzis płaci za to a ich skóra wygląda jak dektura.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam tak fajnego postu :)
OdpowiedzUsuńJako psycholog - z pierwszym nie do końca mogę się zgodzić: myślę, że efekt placebo i sama poprawa nastroju po wizycie na solarium są w stanie przeciwstawić się jesiennej depresji. Ja wiem, Tobie chodziło o "fizyczną stronę" zagadnienia, jednak, depresja to przecież psychika :)
Dziękuję bardzo;) Masz rację. W kwestii solarium chodziło mi o fizyczną stronę zjawiska. Jednak zgadzam się w 100%. Nasza psychika ma tu ogromne znaczenie. Sam efekt rozgrzania ciała w solarium powoduje, że na duszy robi się jakoś "cieplej". Dodatkowo na chwilkę możemy się zrelaksować i zapomnieć o codziennych sprawach. Oczywiście, nie popieram korzystania z solarium. Pozdrawiam;)
Usuńsuper napisane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo;)
UsuńNa mnie solarium zimą działa antydepresyjnie, bo można się wygrzać i zrelaksować :D
OdpowiedzUsuńTo faktycznie jest jego zaletą. Jednak polecałabym rozgrzewającą kąpiel zamiast solarium;)
UsuńBardzo przydatny wpis :) Ja dodałabym od siebie jeszcze, że jeśli przyjmujemy na stałe leki, to koniecznie trzeba doczytać, lub dopytać lekarza, czy nie uwrażliwiają skóry na słońce :)
OdpowiedzUsuńCenna wskazówka.Warto samemu pytać lekarza, czy leki nie reagują ze słońcem, bo niestety często pacjent nie otrzymuje takich informacji. Szczególną ostrożność należy zachować podczas leczenia trądziku kwasami, czy retinoidami. Po wszelkich zabiegach dermatologicznych, kiedy bariera skórna jest uszkodzona również zalecam szczególną ostrożność. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz;)
UsuńBardzo wartościowy i przydatny wpis! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Bardzo mi miło;)
UsuńOlu, bardzo fajne i bardzo fajnie podane porady. W sumie pierwszy raz slysze ten mit, ze solarium zapobiega jesiennej depresji. Ale prawde powiedziawszy, co prawda jako osoba, ktora nigdy nie korzystala z solarium, mialabym intuicyjnie tendencje, by tak myslec. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za komentarz i również pozdrawiam;)
UsuńBardzo ciekawy i pomocny wpis.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy tekst. Szczególnie zainteresowała mnie informacja o przemieszczaniu się melanocytów.
OdpowiedzUsuńNigdy nie przepadałam za solarium, nigdy nie uzyskałam po nim jakiejś widocznej opalenizny, więc już nie pamiętam kiedy ostatni raz w nim byłam...
OdpowiedzUsuńNo proszę- ile istotnych informacji! Super :)
OdpowiedzUsuńps.CO myślisz o samoopalaczach?
Dziękuje bardzo;) O samoopalaczach pisałam tutaj: http://www.kosmet-ola.pl/2017/06/opalenizna-w-piance-czyli-kilka-sow-o.html
UsuńSamoopalacze to specyficzne kosmetyki.
Na pewno nie traktuje ich jako produkty pielęgnacyjne, bo zawarte w nich substancje mają tendencję do odwadniania naskórka. Często znajdziemy w nich całą masę substancji zapachowych, które maskują zapach DHA-głównego składnika barwiącego. A jak wiadomo substancje zapachowe to jedne z najczęstszych alergenów.
Dodatkowo jako konserwant stosowana jest w wielu produktach DMDM Hydantoin, która generuje powstawanie formaldehydu, podejrzanego o działanie rakotwórcze. Oczywiście ilości w kosmetykach są znikome, ale na pewno odradzałabym taki składnik kobietom w ciąży.
Na koniec tylko dodam, że sama stosuję samoopalacze, bo zwyczajnie nie mam czasu wygrzewać się na słońcu. W pewnym sensie jest to bezpieczniejsza forma opalenizny, ale oczywiście niepozbawiona wad. Pozdrawaim;)
Bardzo praktyczny wpis, idealny na lato!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, zaskoczyło mnie, że melanocyty potrafią się przemieszczać!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i cieszę się, że mogłam Cię zaskoczyć;)
UsuńFajny wpis, nigdzie takiego nie widziałam, może więcej ciekawostek?
OdpowiedzUsuń