KRYCIE+ MATOWIENIE+ ŚWIETNA DOSTĘPNOŚĆ I CENA, czyli recenzja podkładu #insta MAKE UP MAGIC NUDE od BIELENDY
Drogeria to miejsce, w którym mogłabym przebywać
godzinami…czytać składy kosmetyków, sprawdzać, czy czasami na półkach nie
pojawiło się coś nowego.
Ostatnio podczas jednej z takich wizyt rzuciły mi się w oczy
podkłady marki BIELENDA.
Kreatywna szata graficzna skutecznie mnie zainteresowała i w
konsekwencji poszerzyłam swoją kolekcję makijażową o nowy podkład;)
Ale przejdźmy do samego produktu.
CENA I DOSTĘPNOŚĆ
Swój egzemplarz kupiłam w Hebe za cenę ok. 12zł.
MOJA OPINIA
Zacznijmy od tego, że kupiłam podkład z czystej ciekawości.
Szukałam czegoś matującego i kryjącego, ale jednocześnie na tyle lekkiego, żeby
nie spływało z twarzy przy coraz wyższych temperaturach.
I muszę Wam powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona!
I muszę Wam powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona!
Podkład ma bardzo
dobre krycie, które porównałabym do sławnego Revlon Colorstay.
Jednak w przypadku podkładu Bielendy nie mamy wrażenia, że
podkład tworzy efekt maski, co czasami zdarza się podkładowi firmy Revlon;
zwłaszcza przy nakładaniu tylko dłońmi. #insta MAKE UP stapia się ze skórą,
daje naturalnie wyglądające, matowe
wykończenie, a jednocześnie nie
tworzy efektu maski.
Mam wrażenie, że konsystencja
jest delikatnie musowata i gęsta, co
ułatwia aplikację.
Wygląda dobrze nałożony gąbką, jak i palcami.
A co z trwałością?
I tu kolejne zaskoczenie. Spodziewałam się, że zniknie z
twarzy po 2-3 godzinach. Jednak efekt przerósł moje oczekiwania. Podkład wygląda dobrze nawet po całym dniu i wymaga
jedynie lekkiego przypudrowania. Oczywiście wszystko zależy od rodzaju
cery. Jeśli ma ona tendencję do silnego łojotoku, najprawdopodobniej będzie
wymagała dodatkowego przypudrowania w ciągu dnia. Podejrzewam, że w czasie
upałów również nie będzie aż tak trwały. Może również podkreślać suche skórki, jeśli nasza skóra ma tendencję do ich powstawania.
Zawsze przy doborze podkładów drogeryjnych, zwłaszcza tych z
niższej półki cenowej, problemem dla mnie jest kolor. Przeważnie jest on za
ciemny albo po prostu wygląda nienaturalnie.
W przypadku Bielendy wybrałam nr 01 LIGHT BEIGE. Myślę, że ten kolor będzie pasował większości osób z
jasną karnacją. Ma on delikatnie różowe
tony, co troszkę mi nie odpowiada, bo zdecydowanie bardziej wolę żółte
pigmenty, ale po dopasowaniu się do skóry wygląda bardzo dobrze. Następnym
razem wypróbuje odcień 02.
SKŁAD
SKŁAD
Jest to podkład na bazie SYLIKONÓW, zarówno tych lotnych, jak i olejowych, których zadaniem
jest wspomaganie ochrony przed promieniowaniem UV.
Znajdziemy też dodatek NIACYNAMIDU,
czyli witaminy B3 i witaminę E.
Jeśli sylikony nie służą Waszej skórze, najprawdopodobniej
nie będziecie zadowolone z podkładu. U siebie nie zauważyłam żadnego
negatywnego działania. Będę jednak obserwować swoją skórę, bo pamiętajcie, że
działanie KOMEDOGENNE (powstawanie
zaskórników) kosmetyków możemy
zaobserwować dopiero po ok. miesiącu
od rozpoczęcia stosowania danego produktu.
PODSUMOWUJĄC
Czasami wyprawa do drogerii bez konkretnej potrzeby okazuje
się strzałem w 10!
Nie spodziewałam się, że w tak niskiej cenie znajdę podkład
o bardzo dobrym kryciu, efekcie matowienia i tak długiej trwałości.
Jednocześnie sama aplikacja jest bardzo przyjemna; zarówno ze względu na konsystencję,
jak i delikatny zapach produktu.
Podkład nie podrażnił mnie i nie uczulił, a co
najważniejsze, nie zapchał skóry.
Zachęcam Was do wypróbowania, bo może akurat i Wy
znajdziecie swojego ulubieńca;)
Pozdrawiam i zapraszam na kolejne wpisy;)







0 komentarze